Wczytuję dane...
O sklepie

O początkach

Każdy z nas jakoś zaczynał swoją przygodę z yerbą, prawda? Zazwyczaj ktoś z grona rodzinnego lub znajomych poleca nam spróbowanie lub to my z ciekawości pytamy co ktoś siorbie? Co to za dziwny kubek i słomka? U nas było tak samo, wiele lat i wiele zalań matera temu.

Ok, ale w końcu nie każdy zostawia dotychczasowy zawód i zaczyna dostarczać innym to co do tej pory sam pozyskiwał od innych. To prawda, ale żeby to wyjaśnić musiałbym opowiedzieć jak dwóch braci zakochało się w bieganiu, jak poznali zalety zdrowego i świadomego odżywiania, w historii tej musiałby się też pojawić Pan Wojciech Cejrowski, który nie tylko w swoich książkach i programach opowiedział braciom o Ameryce Południowej i jej owocach, ale też dał wiele motywacji do prowadzenia własnego biznesu. Sami widzicie, że historii tej nie da się opowiedzieć w ciągu krótkiej chwili, a to tylko kilka z wielu wydarzeń, które złożyły się na powstanie miejsca, w którym właśnie jesteście.

Dziś, czyli Green Mate

Przeszliśmy długą drogę od momentu pierwszej fascynacji yerba mate do teraz, gdy Green Mate nie tylko może pochwalić się dużym wyborem mate, naczynek czy bombilli, ale przede wszystkim tysiącami zadowolonych osób, które zwróciły się do nas po yerbę i wierzę w to szczerze, nie odeszły od naszego wirtualnego stoiska niezadowolone. Cieszy mnie szczególnie, gdy piszecie lub dzwonicie, aby się poradzić, zapytać o smak yerby lub w kwestii doboru bombilli do matera, gdy możemy chwilę porozmawiać, ale nie jak Klient i sprzedawca, ale jak dwie osoby ze wspólną pasją, wtedy czuję, że to nie tylko kolejny sklep z yerba mate, ale miejsce spotkania i wymiany doświadczeń.

Jutro

Yerba mate zyskuje w Polsce stale nowych wielbicieli, mam nadzieję, że po części również przez naszą działalność i że w przyszłości przyczynimy się do tego jeszcze bardziej. Marzy mi się moment, w którym widok mężczyzny lub kobiety z yerbą w porannej podróży autobusem czy metrem nie będzie zjawiskiem nadnaturalnym. Wiadomo, nie żyjemy w Paragwaju czy Argentynie i prawdopodobnie działanie yerba mate nigdy nie będzie tak popularne by wyprzeć na przykład kawę, zwłaszcza tę poranną. I nie o to też chodzi, ale wierzę w to, że jest jeszcze wiele osób, które mogą zakochać się w mate tak jak ja, trzeba im tylko pokazać, że istnieje. Właśnie to chcę robić.

Prośba

Na zakończenie chciałbym Was prosić o pomoc, wymagajcie od nas. Jeśli Wam się coś podoba, napiszcie do nas mail, napiszcie na Facebooku, zadzwońcie. Jeśli Wam się coś nie podoba? Zróbcie to tym bardziej! Pytajcie o nowe smaki, nowe marki, nowe wzory, wszystko co Wam przyjdzie do głowy. W ten sposób zmusicie nas do działania i wskażecie kierunki, którymi mamy podążać żeby lepiej odpowiedzieć na wasze potrzeby, a właśnie to z dumą nazywam swoją pracą i pasją. 

Jakub Sękowski

BLAAAABLAAA